Zima trwa i trwa, a ja zimy nie lubię, bo po wypadku na łyżwach jako dziecko jeszcze od tamtej pory zamarzam na mrozie, więc nie wychodzę na spacery i w ogóle na mróz...
Eeeeee, no to na pocieszenie zrobiłam sobie trochę orzeszków....
Zima trwa i trwa, a ja zimy nie lubię, bo po wypadku na łyżwach jako dziecko jeszcze od tamtej pory zamarzam na mrozie, więc nie wychodzę na spacery i w ogóle na mróz...
Eeeeee, no to na pocieszenie zrobiłam sobie trochę orzeszków....
Makabra...
Tak właśnie wyglądają ptaki dzięki wiatrakom, które ekologicznie obrywają im skrzydła.
Urwane skrzydło to straszna śmierć w męczarniach.
Wszystko co stworzył i wymyślił człowiek szkodzi przyrodzie a więc i człowiekowi.
Po co nam więcej wiatraków skoro to jest bubel i śmieć?
I teraz Polskę chcą zasypać tysiącami takich śmieci.
Utylizacja tychże wiatraków polega na zakopywaniu w ziemi. w której rozkładają się ponoć miliony lat. Tylko człowiek z chciwości mógł stworzyć taką bzdurę.
Piękny duży ptak z urwanym dużym skrzydłem, a takich ptaków małych i dużych jest setki tysięcy...
Można ten film w lepszej jakości obejrzeć tutaj kliknij
Jak co dzień idziemy na spacer.
Spacerów nie lubię, ale już tak skrzypiały nasze ciała od siedzenia w domu, że Mąż zarządził uprawianie jakiegokolwiek sportu zimowego i padło na spacery :-)))
Aby połączyć przyjemne z pożytecznym chodzimy na niewielkie zakupy do marketów, tak ok. 1,5 km dziennie. Dzisiaj przynieśliśmy tzn. Mąż przyniósł 2 siaty pięknych jabłek z promocji, a ja 2 l mleka :-) Opłaciło się :-)))
Pierwsze dni były straszne na tych spacerach, tylko jęczałam i wyrzekałam, że nie dam rady i żałowałam, że nie można jeździć na rowerze.
Przy śniegu i lodzie na chodnikach nie ryzykujemy upadków na śniegu i lodzie zimowym i dlatego nie jeździmy na rowerach.
Na piechotę też niebezpiecznie. Wczoraj widziałam jak młoda kobieta poślizgnęła się i runęła na chodniku brrrr... na szczęście nic się jej nie stało....
Ale po paru dniach nasze ciała się rozluźniły i idzie nam coraz lepiej, szykujemy się na wiosnę, kiedy będziemy pokonywać wiele kilometrów na rowerach i musimy być przygotowanie chociaż minimalnie na te długie trasy. :-)
Zawsze podziwiam jak te zielone rośliny wytrzymują zimę i mróz, przyroda to jednak ma niesamowite możliwości przetrwania.
Nie można jeździć na rowerze, więc spacerujemy.
Jakoś tę kondycję trzeba wypracować do wiosny.
Dzisiaj wieczorową porą poszliśmy na spacer.
Było pięknie, bo nie było zimno, tylko leciutki mróz.
Oj dziewczyny ruszajcie się, nawet taki zwykły spacer w odpowiednim szybkim tempie wypracowuje nam kondycję, nogi pracują zupełnie inaczej niż kiedy tuptamy w domu i po domu :-)
Czekamy na wiosnę, niecierpliwie czekamy :-))
Kisić można wszystko.
Tutaj czerwona kapusta.
Kapustę zjadam , a sok którego robię dużo, wypijamy codziennie po seteczce, a co :-)))
Zdjęcia są nieciekawe, bo nie myślałam, że będę je tutaj zamieszczać, ale na wieść, że unia chce zakazać kiszonek, to pomyślałam, że jednak ten post zamieszczę ku pamięci.
Kolor wyszedł bardzo podobny do denaturatu, chociaż bardzo ciemny fiolet :-))) Na zdjęciach niestety bardziej buraczkowy, ciekawie się pije taki fiolet :-)
Siedzi człowiek w domu, bo zimno.
Zimno, bo zima idzie.
Nie lubię zimy i już.
Nudno.
Co by tu wymyśleć?
Dużo czasu, więc jest okazja zadbać o siebie i zrobić kiszonki.
Podstawowa kiszonka to kiszonka z kapusty.
A przy okazji skoro głowa wolna zapisałam się na grupę Planeta Soni.
Bardzo ciekawe, bardzo i prowadząca tę grupę Sonia jest niesamowita.
Słucham Soni i kiszę kapustę.
2 w 1
Ale o Soni innym razem może....
Zrobił mi się ogólny bałagan
Przysiadłem niechcący przed telewizorem,
ale patrzę, że za oknem pochmurno, deszczowo, ogólnie bardzo nieciekawie.